Пане-панове (Булат Окуджава - Агнешка Осецкая - пер. Булат Окуджава)
Пане-пановеПравить
музыка Булат Окуджава • стихи Агнешка Осецкая • перевод Булат Окуджава
Гаснут-гаснут костры, спит картошка в золе.
Будет долгая ночь на холодной Земле.
И холодное утро проснется.
И сюда уж никто не вернется.
Без любви и тепла так природа горька.
Поредела толпа у пивного ларька.
Продавщица глядит сиротливо,
И недопито черное пиво.
Ах, пане-панове, ах, пане-панове,
Ах, пане-панове, да тепла нет ни на грош.
Что было, то сплыло, что было, то сплыло,
Что было, то сплыло, того уж не вернешь.
Ах, пане-панове, ах, пане-панове,
Ах, пане-панове, тепла нет ни на грош.
Что было, то сплыло, что было, то сплыло,
Что было, то сплыло, того уж не вернешь.
Так роняют деревья остатки одежд,
Словно нет у деревьев на лето надежд.
Только я еще очень любима,
И любовь не прошла еще мимо.
Но маячит уже карнавала конец.
Лист осенний летит, как разлуки гонец.
И в природе все очень тревожно,
И мой милый глядит осторожно.
Пр.
До свиданья, мой милый, скажу я ему.
Вот и лету конец - все одно к одному.
Я тебя слишком сильно любила,
Потому про разлуку забыла.
Горьких слов от него услыхать не боюсь.
Он воспитан на самый изысканный вкус.
Он руки моей нежно коснется,
И, конечно, уже не вернется.
Пр.
Жанр: АП, Классическая АП
Тэги: Любовь, Осень, Расставание, Карнавал
Ach, panie, panowieПравить
Agnieszka Osiecka
Gasną ognie wśród łąk, biegną chłopcy znad rzek
chłodna noc, długa noc zawitała na brzeg
Śpią samotne ziemniaki w popiele
nie przyjedzie już nikt na niedzielę...
Jeszcze czynny GS, więcej piwa niż łez
lecz nie taki już tłok - przeszedł rok, minął rok
Sennie chwieją się łany rzepaku
umierają co słabsze wśród ptaków...
Ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
czemu ciepła nie ma w nas?
Co było, to było
co było, to było
co było, to było
nie wróci drugi raz
Ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
już ciepła nie ma w nas
Co było, to było
minęło jak miłość
prześniło, przelśniło
wyśniło się do dna
Poczerniały pnie drzew, liście porwał im wiatr
poznikały gdzieś hen jak nadziei mych ślad
Niezłowione figlują szczupaki
minął rok, znowu rok - byle jaki...
Widzisz, kończy się bal, nie mów mi, że ci żal
przecież patrzysz nie tak, mówisz: "Szczęścia nam brak"
Zamarzają na śmierć kartofliska
wiem, że pora rozstania już bliska...
Ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
czemu ciepła nie ma w nas?
Co było, to było
co było, to było
co było, to było
nie wróci drugi raz
Ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
już ciepła nie ma w nas
Co było, to było
minęło jak miłość
prześniło, przelśniło
wyśniło się do dna
Umiem cenić twój takt, elegancki twój styl
kto nauczył cię tak ładnie patrzeć na łzy?
Jeszcze tulisz do ust moją rękę
lecz zapomnisz mnie jak tę piosenkę...
Żegnaj miły, no cóż, jak się żegnać - to już
pięknie było nam z tym, lecz za dużo jest zim
Ja cię może za mało kochałam
lecz zapomnieć, to już nie umiałam...
Ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
czemu ciepła nie ma w nas?
Co było, to było
co było, to było
co było, to było
nie wróci drugi raz
Ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
ach, panie, panowie
już ciepła nie ma w nas
Co było, to było
minęło jak miłość
prześniło, przelśniło
wyśniło się do dna
Ach, panie, panowie...